piątek, 9 września 2005

Zaskoczenie

Mimo, że wielu rzeczy się spodziewałam, to jakoś nie mieściło mi się w głowie, że ośmiomiesieczny Smyk może coś takiego. Chciał dosięgnąć gałki, która w jego krzesełku służy do przysuwania blatu. Stanął. I TAK BARDZO chciał, że podciągnął się obiema raczkami i przez BARDZO KRÓCIUTKI moment obie jego tłuściutkie nóżki zadyndały w powietrzu :)