niedziela, 22 kwietnia 2007

Wiosna

Chyba w końcu przybyła ;)





Tylko jeszcze tak zimno trochę, co u nas niczym dziwnym szczerze mówiąc nie jest.

Ł. w samolocie, ja powinnam dziś jeszcze obrobić dokument. Czekam aż zadzwoni i z tego czekania trudno mi się skoncentrować na pracy.
Wadą pracy w domu, o której jakoś nie mówią jest dziwne uczucie, gdy wieczorem się NIE pracuje :D. Ale do dokumentu i tak się muszę wziąć.

Sezon grillowy otwarty, miło.

Niedziela


Mąż wpadł do domu w piątek późno wieczorem (lądował o 19.30 plus dojazd), był w sobotę i wraca dziś do Niemiec. Bu.