Ledwo żyję, w ten weekend mam w sumie 21 h ze studentami zaocznymi. 12 już za mną, 9 jutro.
Mąż w związku z tym ma weekend dziecka, ma całą trójeczkę dla siebie :D.
W
związku z tym, że praca męża zapragnęła dzieciom kupić prezent i
mieliśmy 60 zł netto na dziecko, byliśmy wczoraj w decathlonie
popatrzeć, a dziś Ł. kupił. Rolki Juli, piłkę Szymciowi, Lotki na różny
wiatr Franiowi plus piłkę taką do skakania. Mieli, ale padła, a bardzo
lubiana. No i patrzę na tę piłę - to po nadmuchaniu jest mega duże - a
tam ostrzeżenie: Nie dla dzieci 0-3, małe elementy mogą zostać połknięte
lub wchłonięte :D. To samo ostatnio odkryliśmy na skarpetach
piłkarskich Fra. Biedne te dzieci 0-3. Wszystko niebezpieczne :D.