czwartek, 3 lipca 2014

Koniec roku szkolnego 2014



Ostatni tydzień czerwca. Wakacje za pasem i świetnie, ale na razie jeszcze trzeba swoje łezki uronić. Szymcio przestaje być maluszkiem, ale miejmy nadzieję, że oznacza to tylko zmianę sali. Bo jeśliby nim jednak został, czyli z racji bycia jednym z najmłodszych, to jednak bym się nie cieszyła. Jakoś. Bo choć panie tam będę Franiowe, więc super (ale i Julcio-Szymciowe są kochane), to płaczące nowe maluchy, znowu wszystkie początki i  mało wyjść. No nie chcielibyśmy. Ale on przynajmniej zostaje.
Bo Julinka kończy i obie to przeżywamy. Może nie tak wprost, jak Franuś lat temu trzy, do niedawna wciąż mówiła o szkole, ale gdy nadszedł koniec to się zaczęła trochę rozklejać. Aż poprosiły z koleżanką, że 30.6, czyli w poniedziałek, gdy myślałam, że już nie będą, też chce być. Moja starszaczka wraz z kolegami i koleżankami pięknie wystąpiła. I znowu ta piosenka: „Było nam dobrze, było nam miło i jest na przykro, że się skończyło”. Ano właśnie. Bo ja też lubiłam mieć przedszkolaczkę, eeeeeech.
Dodatkowo 8 czerwca był fantastyczny występ w  DK, na specjalnie wynajętej sali. Trzeci rok tańców dobiegł końca i też mi smutno. Tak źle mi z tymi zmianami.
I Franio. Patrzyłam na jego klasę, I-III się skończyło, te maluchy sprzed 3 lat tak urosły, mój „maluch” też 147 cm wzrostu! I dalej nic szkolnie nie wiemy, choć tyle, że klasy nie rozwiązują (bo parę osób zmienia szkoły), ale kto ich weźmie. U Julci też nic nie wiadomo, za co akurat możemy „podziękować” MEN-owi.
No ciężki tydzień za mną, więc czym prędzej wskakujmy w tryb wakacyjny, choć nie jest łatwo, gdy wszyscy w domu, a potrzeby i możliwości tak różne.

niedziela, 29 czerwca 2014

Komunijnie

Komunia Julci udała się nam rewelacyjnie. Wszystko było jak trzeba: słońce, ciepło, nastrój, nastawienie.
Potem dzielnie biegalysmy na biały tydzień.
Potem pielgrzymka.
I Boże Ciało:-).
Zbiorczo foteczki