sobota, 25 listopada 2006

Sobota

Dja ciebie coś mam, dja ciebie coś mam . Siajo był w ogrodzie uczestniczyć w karmieniu psa :)).


A to najnowsza pasja:

Normalnie zadziwiona jestem. Puzzle 30 kawałków i on je praktycznie sam układa (polecam super-puzzle za 10 zł z Biedronki). Nie wiem, jak to się ma do etapu rozwoju, ja jakoś nie byłam przygotowana, że on już to potrafi. Zabawy z dzieckiem robią się coraz ciekawsze. Zawsze było fajnie, ale teraz można wspólnie coś tworzyć (puzzle, historyjki rysowane - czyli Siajo mi zleca, co mam rysować i opowiada, co się dzieje).
A oto efekt:

Strasznie jestem z niego dumna:
-gdy tak umie tyle rzeczy,
-gdy sam je,
-gdy wyjmuje masło na maselniczkę i talerze nakrywa,
-gdy sam prosi panie w sklepach o bajona
-i za mnóstwo innych spraw.

piątek, 24 listopada 2006

Lubi

Siajo bardzo lubi jeść. Nieważne: żurek, ryba, kasza gryczana, jajo (o jajo to bardzo, bardzo, poza tym mozna stukać lub mieszać do jajecznicy - polecam tylko stawianie na łatwo zmywalnych powierzniach :)). Dziś placki ziemniaczane:




Dobje, dobje. Mama jobiła
Wypowiedzi Syna bywają ewidentnie pochwalne.
Poza tym dziś pierwszy raz powiedział : Mamusia .

środa, 22 listopada 2006

Paci

Siajo trzyma Teletubisia za nóżki, głową w dół i mówi:
Paci miś, paci, Siajo kjadał

Teletubiś potulnie patrzy, bo jako gumowy stworek ma małe szanse na protest. A podziwia puzzle na 30 kawałków, które Siajo ułożył prawie sam.

Potem Maluch komenderuje:
Psiuje Siajo
i demontuje puzzle. Następnie komenderuje, że teraz Miś kjada . Miś stosuje bierny opór, więc idzie jak po grudzie, ale przy pomocy mamy jakoś posuwamy się do przodu.

Na Mikołaja Siajo dostanie puzzle, bo mamy dwa i trochę mnie nużą tylko dwa obrazki za to układane kilka razy dziennie :)). Żartuję - bardzo lubię z nim układać.

poniedziałek, 20 listopada 2006

Poniedziałek

Poniedziałek - zestaw czynności porannych:
-wstać zrobić śniadanie,
- dwa razy ubrać Siaja, bo tym razem za późno zawołał Siusiu ,
- otworzyć bramę, ucałować tatę, wypuścić i zamknąć bramę,
(Nie wolno robić żadnych odstępstw od rytuału zamykania i otwierania. jest stałe miejsce do stania i machania. To samo przy jedzeniu. Broń Boże, jeśli ktoś zmieni miejsce... :)).
- nakarmić psa - Siajo podejmuje prawie udaną próbę podjedzenia troszkę.
- zamknąć psa,
- wyjaśnić, że nie ma już poziomek, malinek, jeżynek i truskawek. Próba przybliżenia koncepcji pór roku. Na razie tyle mamy : Jesiń jeś, zima idzie, domu czyli w zimie siedzimy w domku, ale to mnie nie do końca zadowala i Jato będzie, tjawki, ziomki - brawo, pięknie pojąłeś Synu, będą w lecie truskawki i poziomki.
- wrócić do domu, umyć zęby,
- sprzątnąć kuchnię - Ślicznie czysta, brawo - i Siajo entuzjastycznie klaszcze rączkami na naszą cześć. Ma zresztą ogromne zasługi. Najpierw przed śniadaniem przynosił rzeczy z lodówki, talerze, teraz odnosił i zamykał zmywarkę (potrafi też - jak się przekonałam w niedzielę - wyjąć masło na maselniczkę, sam odpakowuje i papierek do śmieci).
- i wreszcie Picie - soczek dla Malucha i kawa dla mamy. Uff. Jest super.