Poniedziałek - zestaw czynności porannych:
-wstać zrobić śniadanie,
- dwa razy ubrać Siaja, bo tym razem za późno zawołał Siusiu ,
- otworzyć bramę, ucałować tatę, wypuścić i zamknąć bramę,
(Nie wolno robić żadnych odstępstw od rytuału zamykania i otwierania.
jest stałe miejsce do stania i machania. To samo przy jedzeniu. Broń
Boże, jeśli ktoś zmieni miejsce... :)).
- nakarmić psa - Siajo podejmuje prawie udaną próbę podjedzenia troszkę.
- zamknąć psa,
- wyjaśnić, że nie ma już poziomek, malinek, jeżynek i truskawek. Próba przybliżenia koncepcji pór roku. Na razie tyle mamy : Jesiń jeś, zima idzie, domu czyli w zimie siedzimy w domku, ale to mnie nie do końca zadowala i Jato będzie, tjawki, ziomki - brawo, pięknie pojąłeś Synu, będą w lecie truskawki i poziomki.
- wrócić do domu, umyć zęby,
- sprzątnąć kuchnię - Ślicznie czysta, brawo - i Siajo
entuzjastycznie klaszcze rączkami na naszą cześć. Ma zresztą ogromne
zasługi. Najpierw przed śniadaniem przynosił rzeczy z lodówki, talerze,
teraz odnosił i zamykał zmywarkę (potrafi też - jak się przekonałam w
niedzielę - wyjąć masło na maselniczkę, sam odpakowuje i papierek do
śmieci).
- i wreszcie Picie - soczek dla Malucha i kawa dla mamy. Uff. Jest super.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz