Żaba ma lepkie paluszki.
Podobno jednak nie ma. Ale tak jest w książeczce, którą nabyłam Smykowi
na lotnisku we Franfurcie. A nabyłam - zazwyczaj tego nie robię, bo on
mnóstwo dostaje - bo spodobał mi się koncept. Jak lew ma grzywę, to jest
futerko itd., książeczka jest o zwierzętach. Ale najlepsza jest żaba i
jej lepkie paluszki. Bo Maluch brudzi się z zamiłowaniem, ale
NATYCHMIAST potem żąda czyszczenia paluszków. I byłam ciekawa jak to
będzie z żabą.
Nie zawiodłam się. Zachwyt i lekkie otrząsanie się. Mac mac i brr brr. Fascynujące.
***
A pomiędzy żabą, paluszkami itd. rozmowy np. z syndykiem i kuratorem w sprawie praktyk studentów...