***
Wczoraj wieczór – oglądam nogę Frania. Ugryzła go osa i choć
początkowo wyglądało, że nic się dzieje, to w końcu spuchła i to nieładnie.
Przynoszę altacet w żelu, stołek, podkładamy ręcznik, żeby noga leżała wyżej…
Dwie pary niebieskich oczu śledzą pilnie moje działania i
gdy już zbliżam się ku końcowi Jula i Szymcio wypalają prawie równocześnie:
Bo mi tu paluszek
puchnie!
Bo tu mam nóżkę, co
nie mogłem iść (kalosz ocierał).