piątek, 23 sierpnia 2013

Szykowanie? Jakie szykowanie?

Coś jednak zrobiliśmy dla Czwartusia - czyli kupiliśmy łóżko. Aczkolwiek nie jemu. Wzięła je Julia, swoje odstąpiła Szymciowi, starszaki go przygarnęły więc do pokoju, no i w sypialni łóżeczko czeka. Kolejny plan to kupić auto, żeby ktoś nie musiał biegać za. W związku z łóżkiem mega sprzątanie u dzieci, z rozpędu jeszcze moje biurko, ale ja tam się na razie nie wybieram rodzić, obecnie znowu mam opcję - "o rany muszę?" (szkoda, że dni "dam radę" mam jakoś mniej). Oczywiście Czwartus jest mega obecny na co dzień - przy najmniej kilkanaście razy na dzień odpowiadam na pytania, co robi :D. I czy np. nie jest mu zimno w rzece. Szymcio z kolei autorytatywnie ocenia i wyrokuje, kiedy Czwartuś jest głodny.

Cukier zbadałam, 88 a po 2 h 131, inne przeciwciała też z właściwymi znakami, nawet krew mini mini lepiej i dr zgodził się, żebym została przy pietruszce i burakach zamiast tardyferonu. Ogólnie był ze mnie zadowolony, 2 x spytał, czy nic mi nie dolega, jako że zaprzeczyłam, to wypytał szczegółowo. Kiedy ma mi dolegać no kiedy? :). Ciepło było to 2 x też nad rzeką byliśmy, z Julą u dentysty, niestety mało się udało, kolejny termin na 11.09.