mama?
Oczywiście tego, że jak się chce coś mieć w obu rękach, to na trzymanie
się nie ma już czasu. I co z tego, że człowiek leci wtedy do tyłu i się
MOŻE POTŁUC ?
Moje dziecko to bardzo ranny ptaszek. Choć pewnie są jeszcze
ranniejsze:) Wstaje o 6.30 i radosnym klepaniem lub niecierpliwymi
pomrukami daje nam znać, że już czas się bawić. Ewentualnie nie pragnie
naszego towarzystwa - bo w tym momencie ma już cel, np. urwanie firanki
lub spadniecie z łóżka.
Jestem już znowu w pracy. I w związku z tym znowu mi się przypomniało -
myśląc i czekając na dziecko nie wiedziałąm, że można być tak zmęczonym
juz o 21.00. Tzn, wcześniej, w wakacje też to miałąm ,ale nie musiałam
tworzyć ważnych rzeczy do pracy właśnie o tej porze. Ot życie.