Czasem mnie przygniata. Na pracę - bo znaczną jej część przynoszę do
domu - mam tylko wieczory. Poza pracą zawodową mam też domową. I nie
wyrabiam się :( niestety. Boję się, czy to się pracodawcy w oczy nie
rzuci, że jak tak na chybcika i na ostatnią chwilę. na froncie domowym
na szczęście tolerancja, bo to nasz wspólny problem. Razem jakoś
POSPRZĄTAMY NA ŚWIĘTA :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz