sobota, 8 lipca 2006

J jak

Jiby i jaby były dziś w sklepie. Jiby żywe, pływały w stawku, jaby plastikowe do postawienia w ogródku.

Zaba jest według Syna rodzaju męskiego, a więc Żab czyli Jab. Ponieważ raz jeden żab był w ogrodzie Smyk daje się skusić na poszukiwanie. Chodzi i woła "Jab! Jab!"

Jak na razie żaba chyba się nie zoriantowała, że to ją woła :). Ale ponieważ Smykuś generalnie optymistą jest (wyjąwszy ataki histerii buntu półtoralatka), to nie przejmuje się zbytnio brakiem jaba w ogrodzie. Zbiera jabłka, które spadły i starannie układa na stole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz