Pokazuję Szymciowi rabarbar przy okazji obierania.
To jest rabarbar.
Synu kontempluje go dłuższą chwilę i wreszcie mówi z uśmiechem:
Miło Cię poznać rabarbaru.
Ciekawe, czy rabarbarowi też było miło. A obierałam go dla Frania. Potem siadłam na kanapie (a nie, jeszcze zdjęłam mu jajka, bo za wysoko), a Fra zrobił biszkopt z rabarbarem, całkiem sam, licząc z proporcji, bez pomocy, nawet obejrzeć piany nie chciałam, musiał sam decydować. Wyszedł pyszny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz