poniedziałek, 4 grudnia 2006

Pońciąć

Bilet kolejowy - 2,5 zł (+ benzyna dziadka, który nas podrzucił do sąsiadniej miejscowości).
Możliwość oglądania Siaja w pierwszej świadomej podróży pociągiem - bezcenna :)).

Siajo uwielbia pociągi. "Lokomotywa" to była pierwsza lektura. Więc ponieważ nie ma za bardzo okazji, to pojechaliśmy ekstra z miasta do miasta .
Najpierw kupiliśmy bilet. Potem Siajo poganiał pociąg i za nic nie chciał się ruszyć z peronu (proponowałam obejście stacji) Siajo cieka pońciąć .

Potem było jak w bajce. Co prawda nie da rady parowozu, ale konduktor na każdej stacji wołał :Oooodjaaaazd!!!.

A po drugiej stacji zaprosił nas do maszynowni. A maszynista pozwolił Siajowi kierować pociągiem.

I trąbił na wszystko, chyba głównie wróble strasząc.
Maluch praktycznie nie oddychał z wrażenia.
Potem nie chciał się rozstać ze stacją - nasia, maja (no duża to ona nie jest...).

Ale inne słupy też są fajne...

A na końcu pędziliśmy na kawę - dziadzio ciarną, mama biają .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz