piątek, 24 sierpnia 2012

Letnio

Tak lekko płynie w nas to lato,
jakby biedronki nim powoziły...

Siedziałam wczoraj z dziećmi na huśtawce, po południu, część dnia spędziliśmy na urodzinach dwóch koleżanek, potem byli zmęczeni, więc czytaliśmy na kocu i na huśtawce właśnie.

Jesteśmy ze sobą w to lato tak intensywnie, że czasem iskry idą, ale zazwyczaj jest właśnie świetliście, słonecznie, choć głośno niesamowicie.

Tego lata Julcia stała się cyklistką. Niespodziewanie, bo nie mieliśmy żadnych planów, by ją uczyć, ot chciała popróbować, więc Ł. odkręcił boczne kółka z rowerka Frania, kilka razy z nią chwilę popróbował. Potem wylądował z nogą w gipsie. Pokazali, że owszem z metr-dwa się utrzymuje. W połowie czerwca Jotka zapragnęła treningu, więc wzięłam rowerek, ale chwila moment i nie mogłam już jej dogonić. Jeździ uroczo, taka mała zawzięta. Często w sukience, wtedy płynie na tych swoich dwóch kólkach. Kask, spod kasku jasne włosy.







Tego lata Franio zaczął potrafić śmiać się z samego siebie. Wciąż jeszcze dużo ostrych burz siedmiolatka, zarzuty płyną wtedy szeroką strugą, ale coraz łatwiej wyjść, pomóc, a często - nie dopuścić.

Tego lata Szymcio zaczął budować zdania. Wreszcie nazwał swoje rodzeństwo, F. przewidywalnie został Nianiem, ale Julcia niespodziewania - Bi. Sam Najmłodszy mówi o sobie Mi.
Nasz Mi potrafi z nas żartować - nie umie wciąż powiedzieć dziadek w żadnej wersji, a zapytamy "kto to jest" marszczy śmiesznie nosek, uśmiecha się szelmowsko i rzuca: Tata... Mama... MamatataAm!
Wszystko co znika z jego pola widzenia jest usypiane. Ciuf ciuf niny, Miau niny. Świat zasypia iśpi do momentu, gdy to dziecko ze starej fotografii, ten minimini z płowymy loczkami, do niego nie wróci. Szymcio powinien nosić aksamity z kryzą albo marynarskie ubranka, jest jak wycięty z książki przedwojennej.

9 komentarzy:

  1. Mila też pragnie jeździć na 2kółkach, ale ma strasznie duży rower, sporo większy niż wasz. boję się, że się nie utrzyma jeszcze.
    super,że napisałaś wreszcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przepięęęęękna sukienka!!! :) Juleczki

    OdpowiedzUsuń
  3. błagam, wyłącz przepisywanie obrazków by dodać komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięĸi za namiary i oczywiście zostajemy u Was :)
    Julcia to jest dopiero dziewczyna!!!!!! Brawo. U nas z rowerem kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak miło Was widzieć
    Wydaje mi się, że wyłączyłam :)

    Sukienka fajna, też ją bardzo lubię.

    Co do roweru to nie mieliśmy żadnych oczekiwań. W końcu Fra nauczył się w zeszłym roku, jak miał 6 lat. Lula chciała próbować, więc daliśmy jej rowerek po Franiu tylko bez bocznych kółek, bo uważam, że one Franiowi tylko zaszkodziły, a laufrad Julince dał umiejętność trzymania równowagi. Mieliśmy taki plan, ze za rok kupimy taki hol i będzie powoli z nami ruszała. A tu taka niespodzianka. Teraz potrafi już zrobić kilka km, a na podwórku ćwiczy sygnalizację rękami :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudna, uśmiechnięta Julcia na rowerze!
    Trochę się minęliśmy w tym Jaworzu. Szkoda!

    Pozdrawiamy deszczowo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepiej spamować niż mordować się z tym weryfikatorem. Notorycznie wpisuję źle.

    Też pozdrawiamy, mimo deszczu udał się nam Leśny Park Niespodzianek

    OdpowiedzUsuń