Kjebuś duzi - takie żądanie wyartykułował Siaju dziś przy śniadaniu.
No jasne - kto by jadł małe kanapeczki z serkiem, szynką i pomidorkiem,
jak mozna dostać kromkę suchego chleba. Negocjacje zajęły nam chwilę,
ale stanęło na tym, że Siaju je "mięsio duzie", czyli ma plasterek
wędliny na swoim talerzyku, a mama daje małe kjebusie.
A propos talerzyka Siaju zmiata z niego to, co dostaje (parówkę,
jajecznicę) i potem w trybie natychmiastowym oddaje. To samo dotyczy
miseczki po serze. Wyraźnie nie trawi pustych naczyń. I brudnych:
"Bjudne mama, bjudne. Mić, mić".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz