niedziela, 31 grudnia 2006

i

i była też trólewna... Siajo przytulony do Lali wyprzedza kołysankę. Co wcale nie znaczy, że zaraz zaśnie:).

A rano taki był monolog:
Tatuś pać, lampa zgasiła, sionko stało, z jóśka swojego, lampa zgasiła, LAMPA ZGASIłA.

Tatuś pojął w końcu aluzję, wstał i pyta, co z tego wynika.
Siajo duziego jóśka, maje tejaś nie moźna, puśka jeś.

Cóż mamy "kjopot" i to wcale nie mały. Otóż, aby oduczyć Siaja przenoszenia się do nas w środku nocy, ustalone jest, że jak jest ciemno, to śpi u siebie. Ale dnia przybywa... I co teraz?

(Aczkolwiek dziś spał aż do 7.40, z przerwą na nocnik ofkors).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz