piątek, 1 czerwca 2007

Dzień Dziecka

Dzień Dziecka był prezentowy, ale świętowanie to raczje było wczoraj. Dziś mama zepsuła się całkiem i na lody to potem pójdziemy. Bo Mały Terrorysta to nic jakoś nie chce, nic jeść, nic pić, broń Boże pracować, a dziś w nocy też spać.
Do tego dodajmy wychodzącą piątkę Frania... i od tam chyba 3 do rana nie spaliśmy.
Potem Franio sobie odbił do 9.00 i był w szampańskim humorze.
***
Idę zapytać babcię .
[Leci do przedpokoju, babcia przyjechała z pracy]
Babciu wjóciłeś z pjacy czy nie wjóciłeś?

[Siajo używa póki co wyłącznie form męskich. Jak Drugi też będzie synem (zgodnie z przeczuciem) to jestm bez szans].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz