czwartek, 16 sierpnia 2007

Wakacje cz. II - morze

Potem przenieśliśmy się nad morze, gdzie byliśmy znacznie większą bandą, bo w porywach w 9 osób (+Feluś).
morze11.jpgmorze6.jpg
Morze, jak nietrudno zgadnąć też nam odpowiadało, zwiększyliśmy jeszcze stopień objadania się, bo doszły gofry i ryby. Z tym że jeśli ja chciałam na plaży zjeść rybę to Siajo musiał jeszcze spać.
morze18.jpg
W przeciwnym wypadku zjadał swoją i moją. Ale padał nam ładnie na plaży i NIE ZAWSZE zdążył się obudzić.
Franio jak cała nasza rodzina kocha jeść. Jada wszystko, prawie wszystko mu smakuje, spala chyba dzięki niespożytej ruchliwości. I lubi wybierać i zamawiać:
morze13.jpgmorze22.jpgmorze23.jpg
Plan na przedpołudnie: śniadanto, kawta, plaża
morze17.jpgmorze16.jpg
Plan na popołudnie: obiadet, tulti, piwto.
morze4.jpgmorze3.jpg
Rzecz jasne kto inny pił piwko, kto inny był w kulkach. Na kulkach wkurza mnie tylko, że my się staramy, żeby szanował innych, nie wpychał się itd. a spora część rodziców ma to w nosie. Jeśli bardzo mi nie leży zachowanie (np. Franio odczekawszy zjeżdża, a tu takie większe do góry zjeżdżalnią zaczyna), to zwracam uwagę. Najczęściej wtedy rodzic zaczyna jednak patrzeć. O ile jest. Bo część zostawia tam dzieci i idzie do sklepu itd.
Nie utyliśmy na takim stylu życia, bo wszędzie trzeba było sporo dreptać. Np. na plaże 800 m, w tym pod i z górki ;) ). Wersja lajtowy odpoczynek to jakoś mi nie działa, ale i tak odpoczęłam super.
morze8.jpgmorze19.jpgmorze5.jpg
Pokus jak wiadomo nad morzem sporo, Siajo ma kilka namiętności: tulki – Siajo wyjdzie, jak pieniążet się stończy, mamusiu!, piłeczti z mentomatu i takie autka itd. automatyczne.
morze10.jpg
Byliśmy też w Gdańsku na jarmarku dominikańskim, czego mi się od dawna chciało.
morze14.jpg
Ale prezent Ł. kupił mi w sklepie – kolczyki z bursztynami, bo takie najbardziej lubię.
Siajo kupił sobie (haha, ale sam wybrał) jedną drewnianą kuleczkę i rzemyk. Kosztował dziadka złotówkę :) ).
Najbardziej podobało mu się siedzenie na moście i statki:
morze15.jpg
Pogoda zmienna, ale padało niewiele i tylko krótkimi zlewami. Dzięki temu zaliczyliśmy też pociąg (z miasta do miasta) i fantastyczną (jak się okazało, bo Franio wciąż o tym mówi) wycieczkę prompem.
morze7.jpg
I jeszcze minozoo:
morze21.jpgmorze20.jpg
Było super:
morze9.jpgmorze1.jpgmorze2.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz