W ramach walentynek prezencik śliczny, ale najlepszy prezent to fakt, że
Ł. ma urlop do końca tygodnia. Już to, ze urlop to super, a po drugie
to miała już być Kolumbia, ale jeszcze się przesunęła, za tydzień chyba.
Więc wolne w trójkę, basen, nasze dziecko będzie chyba typowym Australijczykiem
-Mamusia, Siajo bajdzo jubią basen?
-Bardzo.
-Siajo psijedzie znowu?
-Oczywiście.
Od jakiegoś czasu konieczne jest potwierdzanie, że nastąpi powtórzenie, nawet w przychodni u pani "doktoj".
Może jeszcze dziś jakieś lody albo kawa, może w Empiku np.?
Dobre wiadomości - tata po operacji już, chyba ostatnia, dwa lata temu
wypadek z ręką, ta już chyba szósta. Ale udana, ręka prawie odzyskuje
sprawność, tyle ile się da, ale bardzo dużo, zwłaszcza, że wtedy po
wypadku wyglądało, że nic nie będzie.
Więc dziś jest dobrze i wszystkie inne zmartwienia proszę dziś nie przeszkadzać.
Zima u nas:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz