Zostalismy sami, bo tata w ościennym kraju, po pracy pije piwko. O, dwa
kraje mogą być. No język taki mało przyjazny, zawsze mówię, że ja go nie
kochałam nigdy, co dziwi o tyle, że go studiowałam.
Sami - w obecnej sytuacji - nie jest fajnie.
Dziś Misiu wstał 5.30. i nie było z kim się tym podzielić :(.
A jeszcze jutro do pracy znowu. Tej wychodzonej, bo reszta mnie nie opuszczała.
Przynajmniej tekst się zrobił uff.
Następny czeka, ale moze potem będzie przerwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz