czwartek, 19 kwietnia 2007

Świtkiem

Świtkiem w pracy, bo rano byłam u wampirka. Teraz więc śniadanie.

13.36
W przerwie między jednymi czynnościami pracowymi miałam zamiar wykonywać inne. Ale zasypiam na klawiaturze, to nie jest melodia do pisania pism.
Ale same się nie napiszą.
Jeszcze tylko tydzień zastępstwa, potem będzie lepiej.Ale tydzień będzie ciężki:
- bo Ł. wraca w pt wieczorem bardzo, ale w niedzielę po południu leci znów do kraju obok.
-bo mam konferencję w Wawie w środę, co oznacza jazdę o świcie.
- bo w pt muszę potem odrobić to, co by było w środę i jeszcze ciągle jest zastępstwo.
Ale potem będzie weekend. Długi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz