sobota, 19 maja 2007

No właśnie czyli Reminiscencja II

A więc po takim ładnym wejściu Syna, to trzeba było skorzystać.

Więc dzień 19 marca sponsorowały dwie liczby.
Najpierw 12, bo (o rany) od takiego to dnia właśnie jesteśmy z Ł. razem. I też lało.
I po drodze parę razy mi tłumaczono, że takie licealne miłości to nie przetrwają i że się je dobrze wspomina, ale raczej nic więcej. Co może w wielu przypadkach się sprawdza, ale nam wyszedł ślub. Aczkolwiek wtedy właśnie, to jakby tak nie przypuszczałam, co z tego wszystkiego będzie.

A druga liczba to 27 i:



Taki więc mi wyszedł prezencik.
Może wcześnie robiony, ale data, data :)). Kolejne dwa testy pokazały to samo. No to uwierzyliśmy.

A potem nastąpiła seria choróbek i spiętrzenia w pracy (buuu) i wciąż myślam: "Jutro napiszę tę notki, teraz tak szybko tylko coś". Ale w końcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz