piątek, 31 sierpnia 2007

Obiad

Nie mielismy dziś pomysłu na obiad, więc trzeba go było wymyślić. Na bazie zawartości lodówki… kiepsko. Ale były jajka, mleko, więc dzielni tucharze poszli na dół uliczki po drożdże i kefir. Jeżyny z ogrodu (sukces! dziś nie było małych jeżynowych łapek na moim ubraniu)i zrobiliśmy tlusti na parze. Na parze, na parze.
[Z nieznanych powodów "na parze" strasznie się Siajowi spodobało.]
Zrobiliśmy ciasto i potem Ciasto i Siajo odpoczną tejas.
Potem połowa duetu odpoczywających wstała i zrobiliśmy kluski i sos.
Było dobre.
kluski7.jpg
A dla Felusi zrobiliśmy pierwsze podejście do wózka. I jeden bardzo nam się spodobał, jest duże prawdopodobieństwo, że go kupimy:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz